piątek, 3 sierpnia 2007

Masz prawo zachować milczenie

"Kupiłem buty. Radość i euforia w całym mieście. Tłumy szaleją…"
Niestety jakże często radość z pozornie udanego zakupu zmienia się w zdziwienie, rozgoryczenie, czy w końcu wściekłość. W zalewie coraz większej masowej tandety i chłamu jest tylko kwestią czasu zanim odpadnie popękana i dziurawa podeszwa, wytrą się zapiętki, sznurówki zgniją, a materiały z jakich buty były wykonane ulegnią biodegradacji. Problem dotyczy oczywiście nie tylko obuwia ale praktycznie każdego możliwego towaru – prędzej czy później ulega on zepsuciu, albo w taki czy inny sposób przestaje spełniać swoje funkcje. Coraz częściej prędzej niż później…

Polskie prawo przewiduje, że takie przypadki mogą mieć miejsce i ze wszystkich stron chroni prawa konsumenta, który chce nabyć towar w pełni wartościowy, zgodny z zawartą umową kupna/sprzedaży. Czy aby na pewno? Jakie są możliwości reklamowania wybrakowanego towaru i jaką drogę trzeba przebyć by wreszcie móc cieszyć się tym za co zapłaciło się ciężko zapracowanymi pieniędzmi?

Zamierzam to sprawdzić – empirycznie, na sobie i swoich znajomych – opisując przebieg reklamacji każdego bubla jakiego będziemy mieli nieszczęście kupić. Sprzedawcy bowiem z coraz większym wyrachowaniem usiłują odesłać nabywców wadliwych produktów z kwitkiem, dając im do zrozumienia, że zamiast praw wynikających z przepisów mają oni prawo zachować milczenie…